Musica
szedł, tak szybko jak tylko potrafił do siedziby Świętych Poszukiwaczy, by
spotkać się Komui’em i omówić sprawę zegarka Natsu. Gdy tylko doszedł do jego
gabinetu, wparował do niego z hukiem i krzyknął :
- To chyba nie możliwe, ale …!
- Wiem. – odpowiedział Komui przerywając Musice. Ten
zdziwiony zaczął powoli podchodzić do biurka księcia. Uderzył nagle o blat stołu i spojrzał ostrym wzrokiem na Komui’a –
Coś się stało ? – ten zapytał niewinnie z uśmieszkiem na twarzy.
- Ty jesteś dziwny ! Wiesz? – Musica odsunął się od niego,
po czym podszedł do kanapy i rozłożył się na niej. – To co ? Powiesz mi, czym
tak naprawdę się zajmują Poszukiwacze? – Komui otworzył szafkę, wyjął z niej
różowego lizaka, założył nogi na biurko i włożył cukierka do ust.
- Święci Poszukiwacze, Święci Łowcy i jeszcze Święte Bronie.
Wszystko się łączy i dzieli. Wszystko jest z pozoru takie samo, a jednak dzieli
te trzy rzeczy przepaść i zarazem łączy je most.- na chwilę przerwał. – Słyszałeś o legendach sarycyjskich?
- Oczywiście, że tak. To prawie oddzielna wiara w tym kraju.
Wszyscy żyją tymi legendami, a nawet zaczynają w nie wierzyć. – wyjaśnił swoje
spostrzeżenia Musica – Ale mów dalej !
-Tak naprawdę nikt nie wie co się wydarzyło 400 lat temu. –
Musica wstał i podszedł do niego, złapał go za kołnierz płaszcza i przyciągnął
do siebie.
- CZY TY SOBIE, ZE MNIE DRWISZ? JAK TO NIKT NIC NIE WIE? TO
CO TYM DZIECIAKOM NAOPOWIADANO?! –wnerwiony, nie mogąc się uspokoić, chwycił lampę i rzucił nią o ścianę.
- Są trzy pewne fakty. 1) W tych wydarzeniach uczestniczyli
Natsu Dragon, jego wojownicy, w tym Acnologia i był tam Zeref. – usiadł
wygodnie na krześle, zanim dokończył swoje wyjaśnienia
- Nie rozumiem ? – rzekł wprost Musica – W głowie mi się to nie mieści. Legenda jest
prawdą czy nie? Zeref ma swoją legendę, ale co do niej mają smoki i Dragon
Slayerzy ? – pomyślał mężczyzna
- Nie rozumiesz? To jesteś w tej samej sytuacji co ja. Wiem
trochę na temat tamtych wydarzeń, ale … nie wystarczająco. Sądzę, że ten
zegarek – wskazał na przedmiot spoczywający na dłoni Musici – jest kluczem do
bram odpowiedzi. Czas pędzi nieubłaganie, marnując czas na szukanie odpowiedzi na
pytań, zapominamy, że prawda stoi obok nas i szydzi z ludzi, którzy próbują
wkroczyć na ścieżki inne niż jej. Prawda jest istotą świata, jeśli znajdziemy
jej organizm, będziemy wstanie dowiedzieć się wszystkiego.
- Co cię naszło? Mówisz jakoś tak mądrze … - Musica spojrzał
na dziwnym wzrokiem.
- Odpowiedzi … - mówił dalej Komui
- Zignorował mnie… -
pomyślał Złodziej
- Odpowiedź kryje się w tamtej dwójce, oni będą wstanie
spotkać się w oko w oko z PRAWDĄ. – dokończył swoją Myśla, po czym wstał i
podszedł do obrazu. Zdjął go i oczom Musici ukazał się sejf. Komui otworzył go
i wyjął z jego wnęki tajemniczy przedmiot. Położył go na stole, Musica z
wrażenia zaniemówił.
- Jak ty ? Kiedy ? – próbował się dowiedzieć, ale widząc
przedmiot nie mógł znaleźć odpowiednich słów.
- Nasza grupa Poszukiwaczy to znalazła. – wyjaśni Komui
- To czym wy się zajmujecie? – jego drżące oczy wciąż nie
mogły się oderwać od przedmiotu.
- Założyłem tę grupę siedem lat temu, gdy znalazłem ten
przedmiot. He, - zaśmiał się cicho – To raczej
nie grupa, a zakon… Tak, jesteśmy Zakonem Świętych Poszukiwaczy. Naszym celem jest
znaleźć wszystkie Święte Bronie i pokonać Acnologię, Zerefa i coś …
- Coś ? – Musica zaskoczony słowami przyjaciela, skierował
na niego wzrok. Jednak kiedy nie uzyskał odpowiedzi, przeniósł swoją pięść na
jego twarzy i uderzył go.
- Co ty ?! Auuu – krzykał łapiąc się za nos.
- Masz mi natychmiast wyjaśnić, o co do cholery chodzi z tym
czymś ?! - Komui spojrzał na niego
zdziwiony.
- Skąd Lucy ma oczy ? Znajdź odpowiedź na pytanie, a uzyskać
ją także na swoje. Jesteśmy tylko ludźmi, a mieszamy się w sprawy Bogów ! Kimże
jesteśmy ? Sługami czy panami ? – zadając jedno pytanie za drugim, Musica coraz
mniej rozumiał księcia.
- Ja … - zaczął mówić, ale Komui od razu mu przerwał
- Coś? Nie Arka, Królestwo ? Nie? Nikt tego nie wiem, oprócz
Natsu Dragona, stwórcy naszego państwa. Zastanawiałeś się kiedyś skąd przybył ?
Czy aby na pewno smoki zabrały ludzkie dzieci z ziemi ?
- Sugerujesz, że byli oni kosmitami ? – zapytał się
niepewnie Musica
- Nie, to nie to… Ale wiedz, minerał z którego powstał ten
przedmiot nie pochodzi z ziemi, a przynajmniej my takiego nie znamy … -Komui podszedł
i rozwinął materiał, w który był owinięty przedmiot. – Kiedyś Natsu będzie
usiał go dobyć, tak jak jego ojciec.
Natsu, Armira, Gajeel, Melodia, Wendy, Zeref i Acnologia, to jedyni
znani nam powiernicy smoka, którzy swą odwagą i poświęceniem sprawili, że świat
dziś ma swój bieg, że świat dziś istnieje. Możemy mówić wiele o tych ludziach,
ale i tak nic nie zmieni faktów. Natsu Dragon … - Komui spojrzał na ognisty
miecz, na którym stańczyły czerwono krwiste płomienie, ostrze mieliło się blaskiem
świata, a rękojeść przypominała o smoczej władzy i potędze ludzkiego plemienia.
– Pan Czasu, Płomienia i Światła, ciekawe, czy ten skurczybyk, co siedzi w
naszym pałacu podąży tą samą drogą co jego ojciec? – owinął miecz powrotem i
włożył do sejfu – Ale będziemy musieli poczekać, by się o ty przekonać.
- Wiesz co ? Ja cię nie poznaję … - powiedział szczerze
Musica
- Wiesz, podobno się mówi, że pracy ludzie stają się
marionetkami, opanowanymi przez swój zawód. – rzekł uśmiechnięty Komui. – Chcesz?
– jego głos delikatnie się obniżył – Dołączyć do nas?
- A co miałbym robić ? – dopytał się zadowolony mężczyzna
- Nic szczególnego … - delikatny uśmiech Komui’a poraził Musicę –
Musisz tylko znaleźć wszystkie Święte Bronie ! Oczywiście razem z tamtą dwójką.
Oni na pewno je znajdą.
- He? – Musica wykrzywił usta w delikatnym grymasie – A skąd
możesz to wiedzieć?
- Ja, ojciec, Amelia i inni …
wszyscy dotykali tego zegarka, ale on nikogo nie wybrał, dopiero Natsu … Czy to
nie dziwne ?
- Trochę, ale współczuję im.
- Tak … ja też im współczuję, ale
pomyśl, czy to co przeszli, nie było dla nich tylko próbą ? Czy nie staną się
przez to silniejsi ? – podszedł do
biurka i wyjął kolejnego lizaka
- Może… czas pokaże. – Musica zaczął
iść w stronę drzwi
- Czas należy do nich, gdyż oni
pokonali jego barierę… - Komui rzekł cicho.
- Zabawne … - obok Komui’a pojawiła się postać. Mężczyzna nagle
odwrócił się, ale nie widząc nikogo, wrócił do swoich spraw – Nie zobaczysz mnie. Nikt mnie nie zobaczy, ale
pomogę ci, gdyż jeśli to zrobię, mój syn stanie się silniejszy. – Postać,
delikatnie poruszyła palcami, powoli skupiając ogień wokół siebie. Falował nimi, do moment, gdy przed oczyma
Komui’a pojawił się napis . „Nie odkryli jeszcze tej mocy”. Przerażony Komui spadł
z krzesła, po czym zaczął się delikatnie podnosić.
- Cooo jesttt? – rzekł przerażonym
głosem. Zaczął się szybko rozglądać wokół siebie, lecz niczego nie znalazł –
Czego ode mnie chcesz ?
- Hoho, zabawny człowiek. – delikatnym głosem szepnął Natsu I. – A, więc teraz możemy porozmawiać. –
Zadrgał palcami, pisząc ogniem, to co chciał przekazać „Jestem Natsu Dragon, chcę
byś zrobił dla mnie jedną rzecz.”.
- Że co ? Ale … twoja obecność
niszczy moje wszystkie teorie, moje … - Komui złapał się za głowę, przykucną.
- Nic nie niszczy, a nawet potwierdza. Zabawny człowiek, jest podobny do
Zerefa, ale … - Natsu uśmiechnął się delikatnie, po czym dalej zaczął
pisać. „Miałeś rację, ale wiedz, że magia,
jaką my Powiernicy Smoka, Święci Wojownicy chcemy przekazać temu światu, jest o
wiele potężniejsza niż sądzisz. ”
- Jak to ? – Komui wstał – To … niemożliwe, ale zaraz, jaka potęga.
- Myśli, że nie wiem … - jego postać zaczęła powoli zanikać. – Muszę się pośpieszyć. – zafalował ręką,
po czym przekazał swe ostatnie słowa „Magia, która pozwoli przekazać wszystko
co nasze. Dragon Soul, magia, która …” Nie dokańczając swych słów zniknął.
- Magia … może jednak … Ciekawe
czy Natsu i Lucy podołają temu przeznaczeniu ? – podszedł do okna, promienie
słoneczne oślepiły go. Jednak przyjął je z uśmiechem na twarzy, po czym rzekł –
JEST JESZCZE NADZIEJA!
***
Natsu szedł
do swojego pokoju, a zaraz obok niego kroczyła Lucy. Wstydziła się rozmowy ze
swym przyjacielem, jednak wiedziała, że ona ją nie ominie.
- Natsu … - odezwała się po pewnym czasie – Musimy porozmawiać
! – chłopak spojrzał na nią ze zdziwieniem, po czym delikatnie kiwnął głową.
- Jasne ! – odpowiedział z promiennym uśmiechem na
twarzy. – Chodźmy do mojego pokoju.
- Niedługo to będzie
nasz pokój. – pomyślała dziewczyna, delikatnie muskając opuszkami palców
swoje usta i wspominając pamiętny pocałunek – Będziemy małżeństwem … Nigdy bym się nie spodziewała, że w taki sposób,
w takich okolicznościach, kogoś poślubię.
- Ej, Lucy ? – rzekł Natsu,
machając jej przed oczami ręką – Żyjesz?
- Tak, Tak…. – odpowiedziała szybko. – Przepraszam, ale się
zamyśliłam.
- Nie przepraszaj, tyle się ostatnio wydarzyło … A już
jesteśmy ! – rzekł radośnie, wskazując na pokój, Lucy także się uśmiechnęła,
ale widziała, ten smutek na twarzy Natsu, którego nie potrafił ukryć pod
uśmiechniętą twarzą. Dziewczyna weszła do pokoju i siadła na łóżko. Spojrzała
kątem oka na nocny stolik i ujrzała małą buteleczkę, czarnej cieczy. Wzięła ją
do ręki, po czym zaczęła czytać napis. „Olej do smarowania ręki Natsu”
- Natsu, chyba mam ci nasmarować rękę ! – rzekła do
chłopaka.
- Po co ? – zapytał się zdziwiony
- Nie wiem, ale chyba przez przypadek Musica by tu tego nie
zostawił. – wyjaśniła Lucy
- A skąd wiesz, że to Musica, to tu zostawił? – Lucy zamyśliła
się na chwilę.
- Nie wiem … skąd …
- Dobra nie ważne. – Natsu podszedł do niej, po czym zdjął
koszulę.
- Co ty… ? – Lucy cała się zarumieniła – Zaraz się
potkniesz.
- Ja, skąd … - nawet nie dokończył zdania, gdy podwinął mu
się dywan i poleciał prosto na Lucy. – Auuu. – rzekł leżąc na Lucy. Spojrzał na
nią delikatnym wzrokiem, gdy nagle sobie przypomniał ich pocałunek.- Lucy, ja …
- CZEŚĆ! – nagle drzwi otworzyły się z hukiem. Oboje skierowali
wzrok w ich kierunku. Zobaczyli, że w futrynie stoi Amelia i dziwnie się im
przygląda. – JA NIE CHCIAŁAM PRZESZKADZAĆ!!! JUŻ SOBIĘ IDĘ! - krzyknęła, zadowolona z siebie, po czym
wyszła.
- O NIE! – Natsu i Lucy zamurowały słowa dziewczyny i trzeba
było dłuższej chwili by otrzeźwieli.
- Zgaduję, że jak tylko stąd wyjdziemy, będą na nasz temat
ciekawe plotki … - powiedziała Lucy, Natsu zgodził się z nią. – Chodź nasmaruję
cię. – chwyciła jego rękę, po czym zaczęła smarować ją tajemniczą miksturą.
- Naprawdę nie przeraża cię? – zapytał po chwili ciszy
Natsu.
- NIE ! – odpowiedziała stanowczo Lucy
- A to, że bierzemy ślub? – Lucy podniosła wzrok i
popatrzyła na niego.
- Tobie on nie jest
potrzebny tylko mi…, więc… - zaczęła mówić, gdy nagle Natsu ją chwycił za
ramiona
- Obiecałem, że się tobą zaopiekuję! OBIECAŁEM, więc
przestań mi tu gdakać jak kura, o tym, że to tobie, a nie mi jest potrzebny
jest ślub!
- ALE! – jej wzrok zaczął błądzić po pokoju. – Ale będziemy
się musieli zachowywać, jak prawdziwe małżeństwo … mieszkać razem, spać razem,
całować się, trzymać się za rękę, zachowywać wśród ludzi, jak zakochani i … -
Natsu chwycił jej twarz w obie dłonie, po czym przyciągnął ją do swoich ust.
Lucy zamilkła, zdziwiona całą zaistniałą sytuacją. Natsu oddalił się od niej, po czym rzekł.
- Masz jeszcze jakieś „ale”? To jest pocałunek i nie
przeszkadza mi pocałowanie ciebie! Jeśli trzeba będzie będziemy robić wszystko
by zachowywać się jak prawdziwe małżeństwo. I nie masz racji, jeśli będziemy
małżeństwem, ja też będę bezpieczny, bo nikt kogo znany nie pomyślałby, że
moglibyśmy się pobrać !
- Hahaha … - Lucy zaśmiała się, po czym delikatnie musnęła
usta Natsu, swoimi. – Jeśli tobie to nie przeszkadza, to i mi nie.
- No właśnie, a co do umowy … wiesz jakoś nie wiem czy się
sprawdzi. – Natsu położył się wygodnie na łóżku, a zaraz obok niego znalazła
się także Lucy
- Dlaczego tak uważasz? – zapytała się, przekręcając głowę w
stronę Natsu
- A ja wiem… Pomyśl czy się zakochamy w kimś? Czy będziemy
na tyle odważni by ukochaną osobę wplątać w to bagno ? Natsu spojrzał na Lucy, oczekując od niej
odpowiedzi
- „Jeśli jedno z nas się zakocha, drugie pozwoli mu odejść”
, chyba masz rację. – zgodzila się z nim Lucy. Natsu podniósł rękę i delikatnie
odgarną włosy z policzka Lucy.
- A więc… póki nie zakochamy się w kimś jesteśmy normalnym
małżeństwem ?
- Tak. – kiwnęła głową Lucy
- I niczego się ani nie wstydzimy, ani nie krępujemy ? –
zapytał się Dragon Slayer
- Tak, i Natsu?
- Tak? – spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem
- Będziemy szukać odpowiedzi, nie martw się…
- Ale ja … - Lucy nie dała mu dokończył i przysłoniła mu
palcem usta.
- Nie okłamiesz mnie. – Natsu wciąż patrzył na jej złote oczy,
wspominając moment, kiedy straciła swoje.
- I zemścimy się na wszystkich ludziach, który nam to
zrobili ! Ale aby dokonać, trzeba stać się silniejszym! – Natsu zacisnął dłoń w
pięść.
- Będę silniejsza ! - Lucy chwyciła go.
- Nie ty, tylko ja … - chciał coś więcej powiedzieć, ale gdy
napotkał jej wzrok pełen determinacji, zrezygnował i tylko delikatnie się uśmiechnął. Podniósł
dłoń i pstryknął palcami, Lucy w czoło. – Baka… A skoro tak to wszystko
bierzesz na poważnie, to możesz mi obiecać jedną rzecz.
- Jaką? – zapytała się zdziwiona Lucy, widząc nietypową minę
Natsu
- Nie powiem, ale jeśli będziemy mężem i żoną jeszcze przez
dwa lata, wtedy cię spytam ponownie. Dobrze? – Lucy kiwnęła delikatnie głową,
na znak zgody.
- A teraz może pójdziemy się szykować? Za parę godzin
bierzemy ślub… zapewne coś dla przygotują. – Lucy miała schodzić z łóżka, gdy
nagle Natsu chwycił ją za rękę i przytrzymał.
- A na czym polega ślub? To znaczy … - na jego twarzy było
widać zakłopotanie. – Jak wygląda?
- He?! – krzyknęła zdziwiona Lucy, lecz nagle umilkła – No tak… Skąd on może o tym wiedzieć?
Przecież mamy dopiero … - rozmyślając nagle coś zrozumiała. – Nigdy nie
sądziłam, że będę brała ślub w wieku 17 lat. Prawda?
- No. – zgodził się Natsu, chwilę pomyślał, po czym
zarumienił się – Ludzie mogą pomyśleć, że jesteś w ciąży!
- A CO WIDAĆ!? – spojrzała na niego wzrokiem pełnym grozy.
- Nie o to chodzi, ja tylko … - próbował się jakoś z tego
wytłumaczyć, ale nagle pięść ludzi spoczęła na jego twarzy i poleciał prosto na
ścianę. Lucy spojrzała na swoją rękę niedowierzając. – Stwierdzam, że poprawiła
się twoja siła rażenia … Auuu- po czym odleciał jak tapeta ze ściany.
- Przepraszam !!- mówiła rozpaczliwie
- Nic się nie stało… - pojęczał chwilę, po czym wstał –
Miałaś mi opowiedzieć o ślubie.
- Aaa..- Lucy delikatnie zarumieniła się
- Ej, była umowa, że się niczego nie wstydzimy.
- Ale to co innego! – zawołała- A, więc… ty będziesz stał
pod ołtarzem, a mnie zaprowadzi pewnie król. Chwycisz moją dłoń i rozpocznie
się ceremonia. Złożymy przysięgę małżeńską, a potem, ksiądz zapyta, czy
bierzesz mnie za żonę, a w odpowiednim momencie powie, że możesz mnie
pocałować. – spojrzała na Natsu – NIE MUSISZ TEGO NOTOWAĆ!
- Inaczej nie zapamiętam. – wytłumaczył
- Ok., a więc… Potem podniesiesz welon, no i … mnie
pocałujesz. – próbowała zakryć rumieńce, ale jej się nie udało i Natsu podszedł
tak blisko, że ich twarze prawie się stykały.
- A jak mam cię pocałować, żeby wyglądało realistycznie? –
zapytał cicho.
- A MYŚLISZ, ŻE WIEM!? NIGDY NIE BYŁAM NA ŻADNYM ŚLUBIE! – krzyknęła
na cały glos – Idę się zbierać. – już zaczęła wychodzić, gdy Natsu pociągnął ją
za rękę i namiętnie pocałował w usta. Zdziwiona otworzyła szeroko oczy.
- Może być? – zapytał, gdy oddalił się od niej.
- Chyba tak. – powiedziała, po czym wyszła z pokoju. Natsu
upewnił się czy wyszła. Skulił się przy łóżku, chwycił za głowę i zaczął
wspominać pocałunki, aż mu parowała głowa
- CO JA ZROBIŁEM?!?!?!?!? – krzyknął, gdy nagle usłyszał
pukanie do drzwi. – Muszę przynajmniej udawać,
że mnie one nie obchodzą. – pomyślał, po czym odpowiedział – Proszę! – Do pokoju
wszedł uśmiechnięty Musica. Trzymał on w dłoniach w garnitur i buty.
- Hej! Panie Młody! Pomogę ci się przyszykować do ślubu!
- Dzięki. – powiedział Natsu, wstając
- A mam do ciebie jedno pytanie… - podszedł do chłopaka,
szepcąc mu do ucha – A jak zamierzacie spędzić noc poślubną? Zrobicie ten teges
? Wiesz …
-TY!!!! Zamknij się!!!!!
Ciąg dalszy nastąpi …
PROSZĘ PRZECZYTAJ!!!
Drogi czytelniku
Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)
Suuper rozdział warto było tyle czekać ahh te pocałunki
OdpowiedzUsuńHura!!! Pierwszy komencio ;) Wielkie dzięki ;)
UsuńPo pierwsze witam ponownie Ola Ri jak widzę dane slowo dotrzymalas cenie sobie to ale ok do rzeczy. Rozdział nie powiem ciekawy rozmowa księcia z Musicą była nawet ciekawe ale co najbardziej lubię to rzecz jasna NaLu no może to takie minimalne ale zawsze coś ale te ganie o zakochaniu sie w kimś innym no trochę śmiać mi się chce Natsu już ciągnie do Lucy a takie brednie gada ale tak czy siak rozdział świetny i rzecz jasna czekam na kolejny więcej NaLu no i tak końcówka tego się nie spodziewałem wywalił z takim pytaniem Musica jak najszybciej chce zobaczyć reakcje Natsu i jego odpowiedz . Pozdrawiam cie Dragneel.
OdpowiedzUsuńO ja cię pierdykam! Pękam ze śmiechu. Genialny rozdział. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńAhhh.... Pocałunek Natsu i Lucy =D Kocham ten moment.
Tak jak i wypowiedź Musica'i : "- A mam do ciebie jedno pytanie… [...] A jak zamierzacie spędzić noc poślubną? Zrobicie ten teges ? Wiesz …". To mnie rozwaliło po całości.
Warto było tyle czekać na ten rozdział.
Życzę dużo weny i czasu. Sayonara!
Wiii! Natsu i Lucy wezmą ślub ♥ Ja i tak wiem, że oni się kochają, ahh ten ich zapał do walki i stania się silniejszymi, ale w sumie nie dziwię im się. Nie mogłam ze śmiechu w większości rozdziału, jesteś po prostu genialna. Już czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńJa chcieć więcej!!!!!!!!! :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Oby tak dalej.
~Su~
Rany!!! Jakie to genialne!!! Świetne!!! Tyle razy się całowali!!! OMG!!! Już nie mogę się doczekać ciągu dalszego :D. A powiedz, zamieścisz w którymś rozdziale punkty ich umowy??? Jestem ciekawa, co się tam znalazło :).
OdpowiedzUsuńPs. Postaram się jutro wysłać Ci moje opowiadanie. Nie miałam kiedy ponownie go przeczytać i poprawić :D. Ale jutro powinno mi się udać :D. Pozdrawiam cieplutko :D
jeszcze jest czas, więc spokojnie ;)
UsuńOczywiście rozdział świetny, a końcówka najlepsza! Czy tylko mnie ciekawi, jak Lucy bedzie walczyć ( i czy w ogóle będzie)? Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńpożyjemy zobaczymy, ale podpowiem, że można się dymyśleć trochę czytając rozmowę Musici i Komui'a ;)
UsuńHaha....
OdpowiedzUsuńGłowa mu parowała xD
A Lucy co czuła, jak wyszła z pokoju Natsu? Jestem taka ciekawa, czy zachowała się tak jak on, :PP
Rozdział mnie rozwalił! :D nadal leżę na podłodze i sikam w majtki (nie w tym sensie xD)
OdpowiedzUsuńDlaczego dalej nie potrafię przestać się śmiać?! Ludzie mają rację - ser źle ma mnie działa XD
Ach te pocałunki *O* aż sama dotykam swoich ust, sama czuję ten pocałunek Natsu <3
Kurde! Znowu się rozmarzyłam ;-; no cóż... nic nie poradzę na to, że szaleję za Natsu i bardzo bym chciała go pocałować T____T
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział! <3
~Shelia :]
PS. Zapraszam do mnie :) :
OdpowiedzUsuńthe-vampire-nalu.blogspot.com
ciekawe, chętnie zajrzę, ale nie dziś :( Niestety jestem padnięta i zaraz idę spać :)
Usuń( SPAM )
OdpowiedzUsuńBlogsfera jest pełna wspaniałych blogów! Zapewne twój blog jest jednym z nich. Masz dość rozsyłania ciągłego spamu? Już nie musisz tego robić! Specjalnie z myślą o tobie powstał spis słynnej mangi Fairy Tail! Zgłoś swojego bloga do nas, a zapewnimy ci reklamę, fajne konkursy, zabawy, a także zareklamujemy każdy twój najnowszy rozdział! Oczywiście znajdziesz u nas opowiadania o swoich ulubionych paringach!
Zapraszam serdecznie!
spis-fairy-tail.blogspot.com/
I LOVE THAT! To co Ty tu robisz przekracza granice wspaniałości! NIe ma słów! Po prostu padam do stóp Królowej!
OdpowiedzUsuńkurcze, czytając takie komentarze, aż chce się pisać :)
Usuńsorry ze wtrącam się na blog ale . a i jest super ale pomijają na razie tego nie czaje jestem dopiero przy 62 odcinku i jestem ciekawa czy natsu będzie lucy odpowiesz mi plis
OdpowiedzUsuńNiestety nie :( Nawet jeśli jestem na bieżąco z mangą, to nic się póki co nie wydarzyło. Podejrzewam, że dopiero pod koniec mangi coś będzie, ponieważ wiele czynników na to wskazuje, obok w spisie treści masz, tam wkleiłam momenty nalu :)
UsuńTak bardzo mi się chce spać, więc będzie raczej krótko i szybko (to lepsze niż nic) ;)
OdpowiedzUsuńJak Amelia wpadła do pokoju to padłam xD Szkoda, że nie kontynuowali ^^
Rozmowa Musici z Komui'em była ciekawa i na pewno będą szukać tych świętych broni (Komui mógł oddać Natsu miecz :( ) oraz tego drugiego z Natsu I, gdzie były król trochę mu podpowiedział =D Jestem zmęczona więc na razie nie ogarniam tych rozmów (jutro pewnie będę wiedziała o co chodzi :P)
No i przyszedł czas na moje ukochane NaLu <3 Dobrze, że Natsu zgadza się na ich pocałunki i sam je rozdaje ;) Czekam na więcej momentów NaLu :3
Cały komentarz jest raczej napisany bez ładu i składu (czyli tak jak wszystkie komentarze) ale ważne, że jest :D. Miałam napisać krótko, a th tak się rozpisałam :/ Idę spać bo jutro nie wstane
Pozdrawiam i życzę weny ;3
Bardzo ci dziękuję za wszystkie komentarze, ale naprawdę nie musisz tak długich pisać(i ten niby krótki???).
UsuńBardzo się cieszę, że rozdziały ci się podobają i mam nadzieję, że nie zawiodę cię aż do samego końca! A jeszcze do niego ponad 30 rozdziałów :)
Zawsze sobie obiecuje pisać mniej, ale mi nie wychodzi :P Wole już pisać długie komentarze niż krótkie ;) Choć nie obiecuje, że pod każdym rozdziałem będą takie :D Chyba, że wolisz żebym pisała krótkie komentarze :)
OdpowiedzUsuńA jakie ty wolisz. Ja z przyjemnością każde czytam :)
Usuńooo z tego co widzę to jest to chyba inna wersja tego opowiadnaia (sk) mi sie tam podoba, a nawet bardzo, gdyż Natsu i Lucy sie do siebie zblizaja a nie oddalaja i juz było kilka słodkich scenek miedzy nimi, a w tamtym opowiadaniu jeszcze się ich nie doczekałam, ale oczywiscie czekam cierpliwie :)
Usuń