„Ale dzisiaj był ciężki dzień” – pomyślałam. Byłam dzisiaj z Natsu i Happy na misji i teraz nie mam na nic sił. Chociaż Natsu pewnie też nie. Ostatnio strasznie dziwnie się zachowuje, ale może to tylko moja wyobraźnia. Przecież już raz za wiele sobie pomyślałam i prawie wyszłam na idiotkę. Muszę przestać o tym myśleć. Pójdę do domu, wykąpię się i pomodlę by nikogo nie znaleźć w moim łóżku – czyli Natsu.
- Lucy, zaczekaj – zawołała za mną Cana. Zatrzymałam się i podeszłam do niej
- Co się stało? – zapytałam przyjaciółki
- Pamiętaj, dzisiaj impreza … - uśmiechnęła się zadowolona
- A z jakiej okazji ?- zapytałam niepewnie
- No co ty? Nie pamiętasz? Dzisiaj rocznica odnalezienia Lisanny. Świętujemy. Mam nadzieję, że przyjdziesz?
- Jasne… - ale jakoś nie miałam ochoty przychodzić. Nie to, że się nie cieszyłam, że odnaleziono Lisannę, ale jakoś… za blisko była Natsu. Wiem, że nie powinnam… ale zaraz czy ja jestem zazdrosna. Nie , nie, nie… co to, to nie. Otrząsnęłam się i poszłam do mieszkania się przygotować.
Kiedy wreszcie dotarłam do domu, zgodnie z moim marzeniem poszłam się wykąpać. Było bardzo przyjemnie. Od razu przygotowałam sobie ubrania na wyjście, ale zamierzałam się nawet spóźnić by pozostać dłużej w tej ciepłej wodzie.
- Lucy – nagle usłyszałam wołanie Natsu – O tu jesteś? – powiedział to kiedy wszedł do łazienki.
- Aaaaa- krzyknęłam i od razu rzuciłam w niego pierwszym napotkanym przedmiotem. Na szczęście siła wyrzutu była na tyle mocna, że przewaliła tego zboczeńca na podłogę. Jednak szybko się otrząsną i powiedział tylko.
- Mogłaś powiedzieć, żebym wyszedł … - eee, w tej chwili czułam się taka zażenowana. Jak on śmiał mi cos takiego zrobić …. – Zaraz impreza, więc szybko się zbieraj.
No i po długiej kąpieli. Szybko wyskoczyłam z wanny i pobiegłam się ubrać. Kiedy wychodziliśmy z mieszkania, miałam dziwne wrażenie, że o czymś zapomniałam, ale nie pamiętałam co to było. Wiedziałam, że nie była to ważna rzecz, więc po prostu poszłam za Natsu.
Zapach piwa, krzyki i zabawa, tak dochodziliśmy do gildii. Gdy tam weszliśmy, zauważyliśmy, że zabawa trwa w najlepsze. Nie zdążyłam nawet ogarnąć sytuacji gdy nagle ktoś mnie pociągnął w stronę baru.
- No, pijemy – to była Cana. Tylko się dziwiłam, kiedy ona nie pije. Już chciałam od niej pójść, gdy zauważyłam, że Natsu pije i śmieje się z Lisanną. Zrobiło mi się przykro. Przecież go nie lubiłam, więc dla czego?
- Jasne – powiedziałam Canie, która była z tego powodu bardzo zadowolona. Na początku alkohol ciężko mi przechodził przez gardło, ale z każdym kuflem było coraz łatwiej i zanim się spostrzegłam byłam pijana, jak zresztą całe towarzystwo. Wstałam i poszłam w stronę parkietu. Chciałam zobaczyć, co tam się dzieje. Byłam bardzo ciekawa…
Spostrzegłam ją. Była tam Lisanna i tańczyła na rurze w bardzo skromnym stroju. Chłopcy jej dopingowali, a ktoś nagrywał jej występ. Jutro na pewno będzie się chować pod stół. Jednak nie interesowała mnie półnaga dziewczyna, więc zaczęłam poszukiwać Natsu. Nie mogłam go znaleźć, gdy nagle poczułam na szyi, gorący powiew powietrza. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Natsu się na mnie opiera. Był cały czerwony. Widać, że alkohol mu nie służy.
- Chodź, ja już nieee mogge picć – powiedział pijackim głosem. Pomimo tego, że się chwiałam to postanowiłam go odprowadzić. Już mieliśmy iść w kierunku jego domu, gdy zatrzymał się. – Niee, zaa daleko, do ciebie blizzej.
- Co ty sobie myślisz? – zapytałam
- Duzzo zboczzonychh zeczy. – zarumieniła się, ale wiedziałam, że wolę go szybko położyć spać niż iść z nim kilkanaście minut więcej.
- Choć – powiedziałam stanowczym głosem.
Prowadziłam go. Biedak ledwo się trzymał na nogach. Ludzie patrzyli na nas, jak na kretynów, chociaż w tamtym momencie musieliśmy tak wyglądać. Już prawie dochodziliśmy do mojego mieszkania gdy nagle Natsu się zatrzymał.
- Co tym razem ? – zapytała wściekła. Nie odpowiedział….
Po chwili odwrócił się, wziął moją twarz w swoje ręce i wbił się w moje usta. Przeszła przeze mnie niesamowita fala gorąca. Chciałam go odepchnąć, ale nie potrafiłam. Nie wiedziałam, czy to ja nie chcę czy alkohol robi swoje. Przestałam myśleć. Potem poczułam jak język Natsu pracuje w moich ustach. Trochę mnie to zaskoczyło, ale pragnęłam go… Stanęłam na palcach i zaczęłam oddawać pocałunki. Coraz mocniej i mocniej. Nagle, podniósł mnie do góry. Oplotłam się nogami wokół jego bioder. Przycisnął mnie do drzwi i zaczął namiętnie całować. Po ciemku zaczęłam szukać kluczy w kieszeni, ale Natsu nie był cierpliwy i wywarzył drzwi. Szliśmy prze kolejne pokoje. Nasze pocałunki stawały się coraz bardzie namiętne. Chciałam więcej. Nagle znaleźliśmy się, chyba w łazience, Natsu poślizną się i wpadł do wanny, gdzie była woda. No tak zapomniałam wylać jej. Nagle zrobiło mi się zimno i przebiegły przeze mnie dreszcze. Poczuł to i powrócił do składania pocałunków. Tym razem jednak odważniej. Leżałam na spodzie. Obdarowywał mnie pocałunkami na szyi i dekolcie. Poczułam, że przejeżdża językiem od podbródka po ramiona. Drgnęłam… Na chwilę zatrzymał się i popatrzył na mnie. Potem lekko musnął moje czoło. Na chwilę się zatrzymaliśmy, ale potem … nie wytrzymaliśmy. Oboje zaczęliśmy się całować, nasze tępo niesamowicie przyspieszyło. Natsu podniósł mnie. Znowu oplotłam się wokół jego bioder, ale tym razem po drodze do łóżka, kamizelka i szalik zostały na podłodze. Chłopak szybko zauważył zniknięcie części garderoby i od razu się zabrał za zdejmowanie mojej sukienki. Kiedy zakończył czynność powrócił do pocałunków. Tym razem miał większe pole do popisu. Kiedy przejechał językiem po moim sutku, dopiero zrozumiałam, że pod sukienką nie miałam biustonosza, ale to nie miało dla mnie znaczenia. Rękoma dotykałam jego pleców i torsu. Po wielu pocałunkach, zabrałam się za zdejmowanie spodni. Po tym jeszcze raz zabrałam jego twarz, by złączyć nasze usta w pocałunku. Poczułam, że moje majtki się delikatnie zsuwają z moich ud. Po chwili byliśmy całkowicie nadzy. Popatrzył na mnie troskliwym wzrokiem, a ja kiwnęłam głową. Położył się na mnie. Ja oplotłam ręce wokół jego szyi i wtedy poczułam, jak wszedł we mnie. Na początku mnie bolało, ale Natsu był bardzo delikatny. Po kolejnych ruchach, przestało mnie boleć i oplotłam nogi wokół niego. Jego ruchy stawały się coraz pewniejsze. Obojgu sprawiało nam to przyjemność. Kiedy skończyliśmy, położył się obok mnie. Patrzyliśmy się na siebie i dopiero wtedy sobie uświadomiłam, że przecież powinien być pijany. W odpowiedzi na moją zmieszaną minę powiedział :
- Trudno upić kogoś, kto spala alkohol – i pocałował mnie w policzek. Przykrył nas kołdrą. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, co powiedział, a to mały kłamca. Ja go ukatrupię, ale …
- Kocham cię Natsu – powiedziałam
- Ja ciebie też, Lucy – odpowiedział. Po czym zasnęliśmy, przytuleni do siebie.
O.o Jak słodko...
OdpowiedzUsuńAle widać różnicę jak kiedyś pisałaś i jak teraz piszesz :)
I muszę przyznać już wtedy umiałaś genialnie pisać :D
Oby tak dalej :)
Pozdrawiam
~Su~
Wielkie dzięki, i nawet jeśli twierdzić, że kiedyś też dobrze pisałam to się cieszę, ale ja na pewno widzę dużą różnicę w tym, że kiedyś pisałam takie coś z 1,5 h do 2 h, a teraz jeśli mam wenę to do 1h :) a może i mniej :)
UsuńGomene, ale już to gdzieś czytałam.
OdpowiedzUsuńO rety!!! Jak totalnie kawaii!!! Natsu, ty pieronie!!! Ale bardzo dobrze, że tak zrobiłeś :D. Nareszcie doszło między wami do czegoś więcej ;). Powiem tak: pokazałeś, że jesteś męskim mężczyzną :D. Super One-Shot, Olu ;). Buziaki :* :* :*.
OdpowiedzUsuńMi się osobiście podobało bardzo fajny one-shot takich więcej . Pozdrawiam Dragneel.
OdpowiedzUsuńjak bedzie po maturze, to bedzie więcej one shotów :)
UsuńCzy mi się wydaje, czy ja już go czytałam...? xD (Albo Miku ma urojenia ;-;)
OdpowiedzUsuńKij, nieważne, który raz to czytam, i tak jest zajebisty ! :D
Pozdrawiam :3
Ps. Powodzenia na maturze kochana !! :*
UsuńNo i kurde widać, jak czytacie tytuły wpisów, informacje!!!!!!!!!!!!! Kurdę mam ochotę udusić! Napisałam, że jest to mój pierwszy one shot z bloga Miłość silniejsza od śmierci !
UsuńCzytałam to~~! Pamiętam. Jednak mam jakąkolwiek pamięć. *^*
OdpowiedzUsuńRównie fajnie czyta się co ileś miesięcy temu. Dobrze jest przypominać sobie co jakiś czas ciekawe historie. Nadal jaram się oznacznikiem 18+, ale to przez bycie gimbusem. Mam uśmiech na ustach po jednym swoim głupim opowiadaniu, w którym bohaterowie mówią coś dwuznacznego ;___;
Zawsze czytam wszystko co piszesz i albo mi się zdaje, albo twój styl wciąż jest taki sam tz. interesujący. Chyba tylko mi się tak zdaje. No ale, mamy zupełnie inne poglądy na teksty, bo w końcu jesteś starsza i inaczej podchodzisz do różnych spraw... Wiem jeszcze o świecie, uczuciach i charakterach bardzo mało ^^"
Pozdrawiam i czekam na dalsze opowiadania aka one-shot'y. Miłej matury ;____;
Ja też wiem mało o świecie, uczuciach itd. nigdy nie miałam chłopak, najdalej byłam w belgii, znam niewielu ludzi, ale wszystko nadrabiam wyobraźnią. Cieszę się, że uważasz, że dalej mam dobry styl, ale ja sądzę, że jednak trochę się zmienił. Mam wrażenie, że lepiej piszę, co nawet widać po liczbach odwiedzających, komentarzach. Na początku na blogu naprawdę miałam niewiele "fanów", a teraz jest ich dużo więcej :)
UsuńA na one shot'y musisz poczekać, obok w spisie treści jest informacja kiedy będą, a co do matury, nie może być miła, ale jakoś się ją musi przetrwać:)
Komentuje, bo mam komentować.
OdpowiedzUsuńA tak między nami... weź mj napisz więcej takich one-short'ów *Q*
Mimo że jestem facetem to takie one shot'y czytam z chęcią, powodzenia oraz weny życzę :d
OdpowiedzUsuńFacet czyta NaLu *Q* ale czadzior!
UsuńZocha i Smoki <3
bardzo fajne
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno do powiedzenia; Mruuuuuuuu~! <3
OdpowiedzUsuńZocha i jej Smoki