21 maja 2014

Rozdział 12 - Taniec

- Chcę zostać lekarzem !
- CO!!!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!??!?!?!?!!?!!??!?!!?!?!?!? – krzyknęła na całe miasto pozostała trójka.
- Natsu … - powiedziała cicho Lucy, podchodząc do niego. Nagle wyjęła termometr (PS Nie pytajcie się o takie zjawiska, bo mają one charakter nadprzyrodzony i nawet ja nie wiem, skąd one się biorą) i zaraz włożyła go do ust chłopaka. Przyłożyła rękę do czoła i chwile ją tam przetrzymała. – Chory jesteś czy co? Może to jakaś smocza grypa? Mam nadzieję, że nie jest zaraźliwa … - Kurtis i Musica stali bez ruchu, nie potrafiąc wypowiedzieć ani jednego słowa. 
- A co takiego powiedziałem ? – zapytał się niewinnie Natsu
- CZY TY WIESZ CO POWIEDZIAŁEŚ?! – krzyknęła Lucy – Musimy porozmawiać … - już chciała iść w stronę statku, gdy nagle przytrzymał ją chłopak. – Co się stało ?
- Lucy … - powiedział cicho chłopak – Ja wiem, że to jest dziwne. – Lucy popatrzyła na niego niedowierzającym wzrokiem. – Nawet bardzo, ale… - wyjął z kieszeni zegarek – Kiedy dotknąłem jego, nagle zrozumiałem, jak wiele mogę zrobić, jak wiele chcę zrobić i jakie mam możliwości. Zawsze byłem głupi, nierozgarnięty i jeszcze raz głupi, teraz … nie chcę taki być.
- Czyli chcesz zrobić coś, co jest sprzeczne z twoją naturą? – zapytała go z zaskoczenia Lucy
- Chyba tak … - chłopak kiwnął głową – Ale nie zrozum mnie źle! Nie chcę być jakimś doktorkiem w fartuszku i leczyć dzieci. Chciałbym być … przydatny. Gdyby ktoś miał złamaną rękę, jakiś uraz… zawsze się przyda pokładowy lekarz …
- Czy ty wiesz co mówisz? – niepewnie zapytała dziewczyna
- Nie! – odpowiedział wprost – Ale jeśli się mylę, to musze się sam o tym przekonać… Mam nadzieję, że pomożesz mi. – szeroko się uśmiechnął w jej stronę.
- Jak tak bardzo chcesz to proszę, ale ty wiesz, że będziesz się musiał UCZYĆ! – szczególnie pokreśliła ostatnie słowo. – UCZYĆ! – powtórzyła jeszcze raz.
- Rozumiem to … Ale chcę spróbować! – był uparty. Lucy głęboko westchnęła, podparła się rękoma o biodra. Zaczęła się rozglądać dookoła siebie, nagle przystanęła i spojrzała na swojego męża.
- Dobrze! – zgodziła się. – Zaryzykujemy.
- My ? – zapytał się zaskoczony
- Tak, a myślisz, że sam się będziesz uczyć.  – popatrzyła się na niego  surowym wzrokiem – Teraz to nie będziesz dobrze sypiał z innych powodów, kochanie, więc z dziecka nic nie będzie!
- Okrutna … - szepnął do siebie.
- CO WY KURWA MÓWICIE?! – krzyknęli równocześnie Kurtis i Musica
- Ale macie opóźniony zapłon… - powiedzieli równocześnie Natsu i Lucy.
- Zaraz, zaraz, zaraz … nawet ja bałbym się u ciebie leczyć. Ty byś jeszcze lepiej złamał niż cokolwiek naprawi. Co zaspawasz nogę ? – widać było, że Musica nie jest w stanie wytrzymać. Lucy podeszła do niego, uśmiechnęła się słodko i po chwili uderzyła z całej siły go w głowę, aż wbił się  w ziemię.
- ZAMKNIJ SIĘ!!! – krzyknęła. – A co ty taki odważny, największy kozak na świecie, że „nawet tobie się nic nie stanie”. Jeśli chce niech spróbuje, a co z tego wyjdzie zobaczymy  ! Te wszystkie wydarzenia sprawiły, że ten nieokrzesany, nieokiełznany, wszystko niszczący, głupi, nieodpowiedzialny …
- Ale miała o mnie dobre zdanie… - powiedział cicho Natsu
- … durnowaty,  nigdy nie uczący się dupek, nareszcie zaczął się STARAĆ! – dokończyła zdanie -  Ja też jestem trochę sceptyczna co do tego pomysłu, ale … no trudno ! Kupię ci książki.  I zobaczymy … A ogólnie rzecz biorąc czuję, że zrezygnuje po minucie …
- Pokładasz we mnie wiarę … - znowu powiedział do siebie Natsu.
- A teraz na statek ! Omówimy wszystkie szczegóły, a za … może dwa tygodnie wyruszymy w podróż! – rozkazała Lucy – A gdzie tu może być ktoś od statków powietrznych ?
- Hihi … - usłyszała cichy śmiech, nagle pojawił się przed nią Kurtis trzymający pomiędzy palcami najróżniejsze narzędzia – Chcesz speca … - podniósł głowę, jego oczy błyszczały tak mocno, jak gwiazdy na niebie.- … to masz mnie!!! – dokończył krzycząc na całe miasto – Idę naprawiać statek, idę naprawiać statek lalala – śpiewał wesoło podskakując w kierunku statku.
- Zaraz, zaraz… - mówiła Lucy, odprowadzając go wzrokiem – Przecież ja o tym już wcześniej mówiłam …
- Pamiętaj! – przeszedł obok niej Natsu – Oni oboje mają opóźniony zapłon. – pogłaskał ją po głowie.
- Natomiast ty to masz silnik diesla z elektrycznym zapłonem … - powiedziała złośliwie, po czym chwyciła go pod ramię. – Naprawdę dobrze udajemy … - szepnęła mu do ucha.
- Prawda. – odpowiedział jej.

15 dni później …

- GOTOWE!!!! – rozniósł się ryk na całe miasto. Wszyscy się zebrali wokół zmęczonego mężczyzny, który leżał po środku swojego dzieła. 
- Ale spóźnione! – wiadomo było do kogo należą te słowa złośliwości.
- Lucy, starałem się jak mogłem! – próbował się wytłumaczyć.
- Ok., ok. – machnęła ręką.
- A jak tam wasz kącik miłosny ? – do Natsu podszedł Musica
- Zgaduję, że masz na myśli kajutę moją i Lucy … - Natsu lekko się odsunąć – Na zboczenie nie ma lekarstwa, a tak poza tym to już gotowa. Chcesz zobaczyć?
- Jasne! – odpowiedział wprost – A … I NIE JESTEM ZBOCZEŃCEM.
- Wcale. – powiedzieli równocześnie członkowie załogi.
- I wy przeciwko mnie… - powiedział z nutką rozczarowania w głosie – No dobra pokażcie mi. – Natsu, Musica i Lucy poszli w kierunku kajuty, gdy byli u celu, otworzyły się wrota. – TO JEST KAJUTA? WYGLĄDA JAK APARTAMENT!!!! – krzyknął na widok dwuosobowego łóżka z baldachimem, pięknego, dębowego biurka z dwoma fotelami, ręcznie rzeźbioną szafą na ubrania i drzwi, które prowadziły do toaletowego raju. – Nie mówcie że kibel też przerobiliście?!
- Oczywiście! – odpowiedzieli równocześnie.
- A książki widzę, że już wyrzucone? – zapytał złośliwie.
- Są pod łóżkiem. – wyjaśnił Natsu
- Uczysz się … ? – jego przerażenie było słychać w drżącym głosie
- Tak. – Natsu kiwnął głową.
- Naprawdę? – Musica popatrzył się na Lucy
- Anatomii ciała i funkcjonowanie poszczególnych organów. – wytłumaczyła dziewczyna
- Czyli to są naprawdę święte bronie… Potrafią czynić cuda… - szybko wyszedł, gdyż widział wyrysowaną złość na twarzy Natsu.
- LECIMY!!!! – usłyszeli krzyk. Szybko wyskoczyli na pokład. Wszyscy z niecierpliwością czekali na start, na moment gdy nowa bestia wzbije się w przestworza i stworzy własne królestwo.
- 3 … - zaczęło się odliczanie – 2…1… START – statek wzbił się w powietrze
- To niesamowite! – krzyknął Natsu
- A właśnie, a gdzie twoja choroba lokomocyjna ? – zapytała się dziewczyna
- Została razem z przeszłością ! – odpowiedział jej chłopak. Od tyłu podszedł do nich Musica i chwycił ich za ramiona.
- To teraz przez ten miesiąc muszę wam dać niezły wycisk ! – słychać było, że nie może się doczekać.  – Pierwsza i podstawowa lekcja … TANIEC!!!
- Uuuuuu!!!! Wiii!!! – gwizdali, krzyczeli, będąc zadowoleni z pomysłu kapitana
- A po co ? – zapytał przerażony Natsu.
- Tanie uczy współpracy, dobrej koordynacji ruchowej, pozwala oswoić się w każdej sytuacji i uczy myślenia! – wyjaśnił im srebrnik.
- A na nasz język, to po prostu kiedy trzeba zdobyć pieniążki w mniej legalny sposób, to najlepiej wtopić się w towarzystwo taneczne… - przetłumaczył im Hughes.
- Ale ja nie umiem … - Natsu próbował jakoś uciec, jednak …
- To cię NAUCZĘ! – podszedł do niego Musica
- Dziwnie się cieszy … - szepnął przerażony Natsu
- Możliwe. – powiedziała Lucy.
- A teraz .. – zaczął klaskać w dłonie – Robimy miejsce dla naszej ukochanej małżeńskiej pary!!! – wszyscy się rozsunęli pozostawiając pusty środek. – Natsu, Lucy jakbyście nie wiedzieli, jesteście jedyną parą małżeńską, więc na środek ! – rozkazał. Posłusznie poszli w wyznaczone miejsce. – Hughes czy mogę prosić. – Musica podszedł do niego z wyciągniętą ręką.
- O nie kapitanie, ale ja wolę kobiety. – lekko się odsuną.
- Wiem, ale potrzebuję im zademonstrować taniec, a jakbyś jeszcze nie zauważył, nie MAMY TU WIĘCEJ KOBIET! – krzyknął na cały statek – Dlatego ty masz udawać kobietę !
- Ale kobieta z brodą, to niesmaczne … - powiedział, odsuwając się jeszcze bardziej. (PS Nie mogłam się powstrzymać.)
- No trudno… A, więc 1,2,3,1,2,3… - Musica tańczył z … powietrzem, pokazując Natsu i Lucy taniec.
- A ja umiem tańczyć. – zgłosiła się dziewczyna
- TERAZ MÓWISZ?! – krzyknął „nauczyciel”
- Nie pytałeś. – odpowiedziała obojętnie – Jakbyś nie wiedział, to mam w sobie szlachecką krew. – zwróciła się do Natsu – To jak tańczymy? – chłopak kiwnął głową, ujął partnerkę, po czym dał znak by włączyli muzykę.  Na początku Lucy musiała prowadzić męża, jednak nie minęło kilka minut, a Natsu przejął inicjatywę i zaczął dominować w tańcu.

- Widzisz? – powiedział nagle Musica do Kurtisa
- Tak… - odpowiedział mężczyzna
- On się strasznie szybko wszystkiego uczy. – popatrzył się jeszcze raz na tańczącą parę – Może to naprawdę sprawka tego zegarka?
- Nie wiem, ale dobrze mu idzie. – podsumował Kurtis. – A i wiesz mam pytanie. Czy oni przypadkiem już się w sobie nie zakochali ?
- Tak sądzę, ale trudno powiedzieć, kiedy oni się o tym dowiedzą. – wyjaśnił mu kapitan – Na pewno wiele dla siebie znaczą, ale kiedy wyznają sobie miłość ? Coś musi się wydarzyć, ale coś jeszcze poważniejszego niż to co ich spotkało…
- Albo i nie.  –przerwał mu Kurtis. Musica popatrzył się na niego ze zdziwieniem. – Może po prostu potrzebna będzie im chwila …
- Nie wiem, ale jestem świadomy jednego. Musze ich wiele nauczyć. – Musica podjął decyzję – Trochę szermierki, złodziejstwo, ukrywanie się, wykorzystywanie każdego przedmiotu pod ręką, odróżniać śmieci od skarbów…
- Tego to nawet ty nie potrafisz. – szybko się odsunął.

- Zamknij się!!!! – krzyknął Musica zagłuszając kończącą się piosenkę. 




PROSZĘ PRZECZYTAJ!!! 
Drogi czytelniku
Nawet jeśli blog będzie zakończony proszę cię drogi czytelniku SKOMENTUJ, jak chcesz pójdź na inne moje BLOGI, POLUB moją stronę, albo naciśnij OBSERWACJĘ :)



12 komentarzy:

  1. Haha tym razem pierwsza! Super rozdział! Nie mogę doczekać się końca.... Świetne teksty, chyba najśmieszniejszy jest Musika ze swoimi tekstami, a Lucy w trybie demona no po prostu druga Erza, jestem prawie pewna, że to ona jest kapitanem załogi, a raczej sprawuje nad nimi pieczęć. Naprawdę dobry rozdział, nie mogę doczekać się następnych!! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany *-*
    Świetny rozdział *-*
    Natsu jako lekarz :ooo O jezu :o
    Nie no okej, do rzeczy xD
    Strasznie spodobało mi się to, że Natsu uczy się medycyny! :D A Lucy go wspiera ^^
    O jeju haha, sumie śmiesznie by było, gdyby Musica i Kurtis byli takimi swatkami haha, i swatali Natu i Lucy XDDDDD
    ...
    No ale wracając do rozdziału >.< !
    Natsu i Lucy taaaańczą <33 xD
    Jestem ciekawa, czy wrócą do Fairy Tail T^T
    Eh, no cóż, to chyba tyle XDDDD
    Pozdrawiam i ślę wenę! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. " Teraz to nie będziesz dobrze sypiał z innych powodów, kochanie, więc z dziecka nic nie będzie!
    - Okrutna … - szepnął do siebie." Biedny Natsu... xD Jak to przeczytałam to padłam.
    " Te wszystkie wydarzenia sprawiły, że ten nieokrzesany, nieokiełznany, wszystko niszczący, głupi, nieodpowiedzialny … - Ale miała o mnie dobre zdanie… -powiedział cicho Natsu - … durnowaty, nigdy nie uczący się dupek, nareszcie zaczął się STARAĆ! –dokończyła zdanie - Ja też jestem trochę sceptyczna co do tego pomysłu, ale … no trudno ! Kupię ci książki. I zobaczymy … A ogólnie rzecz biorąc czuję, że zrezygnuje po minucie …
    - Pokładasz we mnie wiarę … - znowu powiedział do siebie Natsu."
    Leżę i nie wstaję.
    Mai: O humor Ci się poprawił?
    A jak.:) Czytanie zawsze mi poprawia nastruj, a zwłaszcza dobre opowiadania/fanfick.
    Mai: Zauważyłam...
    Gorąco dziś...
    Mai: To lepiej niż gdyby było zimno.
    Tsa... To prawda...
    Mai: Więc nie nażekaj
    Okeeej -.-
    Mai: Nie tym tonem, młoda.
    Grrr -.- Nie nazywaj mnie tak...
    Mai: Bo co?
    Bo gówno Ci grozi.
    Mai: *zatrzymała, ale po chwili ocknęła się* Po 1 skąd ten tekst? Po 2 mówisz o sobie tak? *powiedziała z wrednym uśmieszkiem*
    Chcesz wiedzieć skąd ten tekst? *powiedziała z ledwie widzialnym błyskiem w oczach*
    Mai: Mhm
    To zapraszam *otworzyła drzwi do tajemniczego pokoju*

    Dobra... Lepiej nie wiedzieć co się działo późiej... Więc... No cóż pozostało mi powiedzieć, że świetny rozdział i czekam na następny. ^-^

    Porzesyłamy kontenery weny i pozdrawiamy.
    Neko Echia i Mai *z tajemniczego pokoju*

    OdpowiedzUsuń
  4. Opiszę to krótko "ZAJEBISTE!!!" :D
    Pozdro i WENY ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana nie przejmuj się , każdy popełnia błędy (a ja szczególnie :D)
    CO do rozdziału- bardzo przyjemny i zabawny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahaha!!! A tak w ogóle, witaj Olu :D. Powiem tak: już sam początek jest przezabawny. Nie potrafię wyobrazić sobie Natsu, który się uczy i zostaje lekarzem. Ale, ale, czuję, że będzie baaaaaaaaaaaaaardzo zabawnie!!! Ja bym się tam chętnie w jego ręce oddała :D. Nie dość, że przystojny, to jeszcze zabawny i uroczy będzie z niego doktorek. Kto takich nie lubi, ręka w górę??? Cieszę się, że nie ma takowych osób :D. Natsu to najlepszy materiał na lekarza :D. Przynajmniej wg mnie ;D. I jeszcze to, jak słodzą sobie z Lucy - po prostu cudnie!!! Biedny Musica. Niby twardziel, a Dragneel-lekarz przeraził go :D. Hue, hue, pamiętaj Przywódco Srebrnego Rytmu - trzeba być twardym, nie miętkim :D.

    Hahahaha!!! Mają hałzen jak marzenie ;D. Ja też poproszę :D. I jeszcze Musica w roli nauczyciela tańca - świat stanął na głowie :D. Masz rację Hughes, nie daj się wciągnąć w machlojki tego człowieka, bo on jest niebezpieczny :D
    Musica: Ja??? *Spogląda na mnie z niedowierzaniem i wskazuje na siebie palcem. Gdy kiwam twierdząco, opuszcza głowę tak, że grzywka zasłania mu oczy, odwraca się do mnie plecami i znika, otoczony przez rozpacz :D*.
    Biedulek…. Szkoda mi go, no ale :D. Muszę mieć jakąś radochę z tego. Wsłuchałam się w rozmowę Musici i Hughesa i zgadzam się!!! Oni się lllllllllllllubią!!! Nie ma Happy’iego to ja przejmuję inicjatywę i ten tekst :D.

    A co do piosenki – uwielbiam!!! Aczkolwiek „Once upon a december” to już w ogóle hicior!!! Bardzo romantycznie i wierzę, że tańczyło im się razem dobrze ;). Od razu przypomina mi się, jak ćwiczy przed balem i Erza obracała wszystkimi, jak jakimiś posążkami :D. Demon z spódnicy :D.

    A teraz tak:

    1) Podpisuje się pod tym obiema rękami!!! Żeby być jak Nora Roberts, trzeba się nagibać… Jest bardzo trudno zdobyć pozycję w gronie pisarzy, ale, jeśli kiedykolwiek Ci się zamarzy Olu, będę 3mać kciuki za Ciebie ;).

    2) Doceniam, że pisałaś rozdział specjalnie dla mnie!!! A błędy zdarzają się każdemu :). Także się nie przejmuj Olu, bo liczy się ogólny przekaz ;).

    Co do One-Shota, już czytałam i skomentowałam :D. A opis nowego bloga muszę przeczytać :D. Pozdrawiam serdecznie :*.

    Jeszcze raz dziękuję za wszystko!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wreszcie kolejny rozdział! W końcu się doczekałam i było warto! ^_^
    Rozdzialik jak zwykle wspaniały i jak widzę humory wciąż dopisują.
    Składam pozdrowienia i weny. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się to, że Natsu wytrwale zmierza do celu i nie poddaje się na początku. Będzie miło jak w nast. rozdziale pojawi się troche NaLu ^^
    Picasso

    OdpowiedzUsuń
  9. A jednak Natsu osiągnął swój cel i nauczył się anatomii człowieka?! Tego to się nie spodziewałam. Bardzo, bardzo fajny rozdział, tylko szkoda, że taki krótki. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, który mam nadzieje pojawi się jutro.
    Pozdrawiam :D
    オリビア

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest świetny. Jednak Natsu mówił prawdę że chce zostać lekarzem, ciekawe czy dotrwa do końca z tym przekonaniem, a Lucy zamierza go wspierać... zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie. Musica i Kurtis z tymi tekstami mnie rozbawiają. Ciekawe czy uda im się pokazać Natsu i Lucy że się kochają. Pozdrawiam i życze weny i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje ale nie miałam dostępu do komputera. :< Rozdział MEGA śmieszny i genialny! W nie których momentach zapowietrzyłam się ze śmiechu. Jeny jakie Lucy ma zdanie o Natsu. :DD Teksty Musici i Kurtisa mnie powaliły z krzesła. Nie no rozdział genialny! :D Pozdrawiam i życzę weny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Natsu szybko się uczy? 0_0 nieźle...
    ale ja nie komentuję tylko lecę dalej!
    Potem nie będę komentować,bo chcę dojść do rozdziału z tym jak wracają do gildii,a to tak daleko...A jutro szkooła -_-

    OdpowiedzUsuń

Byłeś, przeczytałeś ?
Zostaw ślad po sobie.
Dla ciebie to tylko chwila, a dla mnie kamień z serca, że ktoś coś napisał :)