26 września 2014

Epilog - Zmartwychwstanie [KONIEC]

Zapach alkoholu unosił się nad ulicami całej Magnolii, a to wszystko było spowodowane wielkim przyjęciem organizowanym przez najlepszą gildię w Fiore – Fairy Tail. Krzyki, bijatyki, picie, palenie i wiele innych rzeczy było nadzwyczaj normalną sprawą dla tych ludzi. Powód świętowania? Zwyczajny czy nie? Otóż tego dnia przyjęto do gildii dwójkę nowych ludzi. Wiele osób twierdziło, że mają oni być tylko „zastępstwem” za zmarłych towarzyszy Natsu i Lucy, jednak czy tak było naprawdę? Fairy Tail jeszcze pamiętało, jednak każdy pragnął pójść na przód, zapominając o wydarzeniach z tamtego dnia. Dlatego na cześć właśnie tej nowej dwójki otwierano najlepszy browar, porywano ludzi z ulic do zabawy czy robiło inne głupstwa. I właśnie taka radosna atmosfera trwała do momentu, gdy do gmachu gildii wkroczyła dwójka tajemniczych ludzi. Mężczyzna skrywający twarz pod czarnym kapeluszem, ubrany w płaszcz z wiszącymi klamrami, które sprawiały, że nie dało się osobnika nie zauważyć, szczególnie, gdy jego długi, różowy warkocz falował przy każdym najmniejszym ruchu. Druga postać to była młoda kobieta, która niczego nie chciała ukrywać. Była piękna, delikatna i spokojna. Szła, trzymając mężczyznę za rękę. Jej zwiewna, biała sukienka idealne komponowała się z długimi, jasnymi włosami, które delikatnie okrywały jej ramiona. Oboje siedli przy barze, tuż obok dwójki nowych członków Fairy Tail.
- Witam – powiedział nagle czerwonowłosy, niski chłopak o kremowych oczach. – Nigdy państwa tu nie widziałem.
- Oj, my tutaj tylko tak przejazdem – oświadczył tajemniczy mężczyzna. – A więc jesteście nowym naborem tej gildii?
- Oczywiście! – odpowiedziała radosnym głosem fioletowowłosa kobieta o fiołkowych oczach, która co chwilę popijała ze szklanki jakiś alkohol. – A można wiedzieć, co tu robicie?
- Można powiedzieć, że odwiedzamy starych znajomych. – Blondynka uśmiechnęła się słodko.
- Rozumiem. Mam nadzieję, że zostaniecie do fajerwerków? – Błagalnym wzrokiem spojrzała na nich fioletowowłosa kobieta. – Mam na imię Ira, a to Kain!
- Miło was poznać. – Mężczyzn podał im rękę, wciąż ukrywając swoją twarz. Dwójka z Fairy Tail niepewnie podała swoje dłonie.
- Chyba nie poznamy waszych imion? – zapytał niepewnie chłopak, wciąż czekając na wyjawienie tożsamości.
- Wyjawimy je, ale dopiero pod koniec imprezy! – obiecała im dziewczyna. – Jak się tu czujecie?
- Cudownie! – stwierdzili jednoznacznie.
- Co to za niebieski kot? – Różowowłosy wskazał na Happy’ego, który co chwilę latał tuż obok nich roznosząc jakieś trunki.
- To dawny kompan takiej dwójki, która została oskarżona o zabicie jakiejś szychi  i skazana na śmierć – wyjaśnił im Kain. – A ten szalik należał kiedyś o chłopaka, który właśnie został wtedy zabity.
- Dziękuję, dla mnie to było ważne.
- CHODŹCIE!!! – krzyknęła białowłosa dziewczyna, wołając wszystkich członków, by wyszli na zewnątrz, aby móc zobaczyć przepiękne fajerwerki. – Kto się spóźni ten nie dostanie deseru!
- Idziecie? – zapytała Ira, jednak po chwili dotarło do niej, że tajemniczych gości już nie ma. Nie mogła nic na to poradzić. Wzruszyła ramionami i poszła dalej. Gdyby wiedziała, że oboje przemknęli obok niej, by dojść do pewnej osoby.
            Idąc powoli próbowali dotrzeć do niebieskiego kotka, który smutnie leciał rzez całą gildię, która szła prosto na maleńkie wniesienie, z którego najlepiej będzie się obserwowało fajerwerki. Oboje byli już pewni. Wiedzieli, co zrobią. Zbliżając się do Happy’ego Natsu delikatnie wyciągnął rękę do przodu. Palcami dotknął szalika, który był zawinięty wokół szyi przyjaciela. Ręka delikatnie mu drżała, gdyż miał w sercu wciąż jakiś cień wątpliwości. Gdyby nie Lucy, która stała obok i podtrzymywała go na duchu, nie byłby w stanie tego zrobić.
 - Dziękuję – szepnął tylko swojej ukochanej, a następnie dobrze chwycił szal i pociągnął go za sobą.
- Co? – Happy dostatecznie się zdziwił, gdy ujrzał, że nie ma na szyi pamiątki po przyjacielu. – Nie ma!!! – krzyknął głośno, a następnie cofnął się, by zacząć go szukać.
- Przepraszam. – Malutka łza spłynęła po policzku Natsu Dragneela.
            Wszyscy szykowali się na finał, który miał być bardziej zaskakujący niż ktokolwiek mógłby przewidzieć. Przygotowywali się, odpalali, a potem już tylko czekali. Natsu i Lucy wyszli przed wszystkich.
- Nikt mnie nie rozpoznał. – Sama nie wiedziała, czy ma się cieszyć z tego powodu czy też nie. – Game over. – Powtórzyła te słowa, tak jak kiedyś.
- Idziemy. – Natsu dal jej znak. Wziął ją za rękę, by następnie stanąć na środku wzgórza, obok palących się fajerwerków.
- Uważajcie!!! – krzyknął przerażony Laxus.
- Przegraliście!!! – rzekli równocześnie państwo Dragneel.
- He? – Całe Fairy Tail było ogromnie zdziwione tym co zobaczyli.
            Natsu głęboko westchnął, a następnie zdjął swój kapelusz, ukazując swoją twarz. Wszystkich zamroziło z wrażenia. Nie wiedzieli, co mają powiedzieć, czy co mają zrobić. Stali, jak zaczarowani, czekając aż ktoś się odezwie.
- Nat-su? – zapytał niepewnym głosikiem mały, niebieski Exceed. – Czyli to jest… Lu-cy?
- Tak. – Uśmiechnęła się szeroko.
- Wróciliście! – Po policzkach Levy spływały łzy radości.
- Ale jak?! – Mistrz gildii wciąż nie mógł zrozumieć tego, co się właśnie dzieje.
- Oj… Dużo się wydarzyło. Jednak na całe szczęście przeżyliśmy! – odpowiedział spokojnym głosem Natsu.
- Wy … Ja… - Nagle z tłumu wyszła drżąca Lisanna, która chciała coś powiedzieć.
- Nie! – Lucy zaczęła kręcić głową. – Nic nie mów! – rozkazała jej ostro.
- Żyjecie!!! – Wszyscy radośnie wydali okrzyk.
- Czyli robimy imprezę! Przynieście alkohol! – Gray już chciał odwrócić się i odejść, jednak coś go zatrzymało…

Kilka godzin wcześniej

            Oboje siedzieli na swoim łóżku zastanawiając się nad tym, czy dobrze postępują. Wydawało im się, że podjęli decyzję, że nie mogą się przed nią cofnąć, jednak wciąż pozostawał ten cień wątpliwości.
- Lucy mam dla ciebie niespodziankę – oświadczył niespodziewanie chłopak. Uznał, że to jest odpowiednia chwila, by dać jej TO. Dostał TO wcześniej od Musici i wiedział, że to będzie niezwykły prezent dla dziewczyny. – Proszę! – Podał jej zwinięty rulonik papieru. Wzięła go, a następnie zaczęła czytać. Zatkała usta ręką, by móc zdusić swoje łzy. Nie potrafiła ich powstrzymać.
- Dziękuję! – Rzuciła się na swojego męża.  – Kocham cię! Czy ja naprawdę dobrze widzę!? – Wzięła kartkę, by przeczytać na głos. – „Niniejszym JA, najwyższy Minister Rady uznaję Natsu Dragneel i Lucy Heartfilię za niewinnych. Oddalam wszelkie zarzuty i cofam karę śmierci”. To jest … cudowne. – Tylko te słowa  w tej chwili była w stanie wypowiedzieć.
- Czyli teraz jesteśmy na 100% pewni?
- Trudno powiedzieć. My jesteśmy strasznie zmienni, ale… ja zrobię wszystko, by dokonać tego, co postanowiliśmy! – obiecała samej sobie.
- I za to cię kocham. – Delikatnie musnął ją w usta, a następnie położył na łożu, by móc oddać się chwili szczęścia.

Teraz

            Wszyscy stali w milczeniu wciąż przyglądać się dwójce zmartwychwstałych przyjaciół, którzy zdecydowali, że nic nie będą mówili. Ich postanowienie jeszcze bardziej zaczęło denerwować członków Fairy Tail.
- Co wy robicie?! – krzyknął pełen gniewu Gray.
- Przegraliście. – Ponownie powtórzyli to słowo.
- Ale co? – Erza sama w końcu nie wytrzymała. Musiała wiedzieć, a może bardziej chciała?
- Grę – odpowiedziała spokojnie Lucy. – Znajdźcie nas… przegraliście.
- Więc to… - Scarlet zaczęła się cała trząść. Upadła na ziemię, gdy dotarło do niej, co uczynili.
- Ale i tak z własnej woli podjęliśmy decyzję.
- Dziękuję za przetrzymanie. – Natsu podniósł szalik do góry, a następnie pomachał do Happy’ego.
- To jest jakiś żart? – Exceed chciał wiedzieć. Bał się, że znowu straci swoich przyjaciół. – NATSU! LUCY!!! Ja was kocham!
- My ciebie też! Ale… wybraliśmy już. – Cofnęła się kilka krokówko tyłu.
- Zostajecie z nami? – zapytała w końcu o to Mirajene, która nie mogła się już doczekać odpowiedzi.
- Tak. – Natsu szeroko się uśmiechnął. Wszyscy odetchnęli z ulgą, jednak w pewnym momencie pochwycił Lucy i oboje skoczyli, łapiąc się za jakąś linę. – Na zawsze w waszych sercach.
- Nie wygłupiajcie się!!! Dlaczego? – Levy wciąż krzyczała, jednak nie wracali. Wciąż sunęli się górze, uśmiechając się szeroko do przyjaciół.
- Bo my nie jesteśmy już waszymi Natsu i Lucy… – Blondynka miała łzy w oczach. – Naprawdę wiele dla nas znaczycie, ale to nowe życie jest inne. Nie potrafilibyśmy znów narazić was na takie niebezpieczeństwo, a nawet…
- Jeśli to nie jest powód, to po prostu uznajcie nas za niegodnych. – Znikli w kłębach dymu, który unosił się po wystrzelonych fajerwerkach. Nie było po nich śladu. Nikt nie wiedział, czym kierowali się przy dokonywaniu takiego wyboru, oprócz jednej osoby, która upadła już dawno na kolana i płakała, żałując tego, co zrobiła, niosąc za sobą szkarłatne łzy.


            Ich znaki znikły na zawsze, jednak co znaczy głupi symbol przy pamięci wyrytej na środku serca. Nie zapomnieli. Nigdy. Zawsze, co roku szli pod budynek Fairy Tail spoglądając na swoich dawnych towarzyszy. Nikt ich nie widział. Nikt nie wiedział, czy nie chcieli ich zobaczyć, czy też nie mogli tego uczynić. Jednak JEDNO było pewne ONI nie chcieli, by ich zauważono. Pragnęli patrzeć z ukrycia, spoglądać na dzieci swoich przyjaciół, na uśmiech na ich twarzach i cieszyć się ich szczęściem.
Ale jak wyglądała dalsza część historii? Chcecie przeczytać? To zostańcie.
            Po powrocie do Sarycji okazało się, że Musica i Amelia mają więcej wspólnego niż by się mogło wydawać. Oboje w pewnym momencie tak bardzo zakochali się w sobie, że nawet groźby Komui’a nic nie zdziałały. Oboje pobrali się wiosną X792 roku, a rok później urodził się przyszły król i władca, który miał wiele wspólnego z pewnymi osobami, a jego imię brzmiało Arthur.
            Kurtis i Akira oficjalnie pobrali się miesiąc przed królewską parą. Kolejna paczka dzieci… Tak, urodziły się bliźniaki, pojawiła się kilka miesięcy po królewskim dziecku, a potem już zaprzestali rozszerzania społeczeństwa, gdyż Akira miała dość porodów i tak od najstarszego mieli imiona: Meliodan, Layla i Melody. Czy oni mają jakiś związek z nami?[Powiem na końcu].
            Tu zaczyna się kawałek o niezbyt przyjemnym ciągu dalszym. W X795 okazało się, że król jest ciężko chory. Zmarł po roku. Na tron wstąpił Komui, który wziął za żonę mieszkankę Krainy Żywiołów, która się okazała być siostrą Akiry. Przeznaczenie? Kto wie? Na całe szczęście oboje idealne sprawują się jako władcy.
            A co z naszą ukochaną załogą? Tutaj mamy najciekawsze opowieści… Przygoda trwała nadal, jednak w składzie, którego nikt nie spodziewał się ujrzeć. Hughes podczas przypadkowego spotkania z Alem i Edem poznał „miłość swojego życia”, przez co postanowił wstąpić do wojska, ożenić się i wieść uczciwe życie wśród alchemików. Tamaki załamany faktem, że jego najbliżsi przyjaciele znaleźli ukochane postanowił sam poszukać szczęścia. Niestety nie udawało się mu to przez wiele lat, aż pewnego dnia przez przypadek spotkał osobę, która parę lat temu wywołała niezłe zamieszanie. Jednak na wskutek działania magii straciła całą pamięć,… prawie całą. Tamaki obiecał się nią zająć i tak narodziło się małe Tamaciątko, któro nazwano po mamusi … Katherina.
            Czy ktoś jeszcze został? Zapewne wszyscy zapomnieli o naszym kochanym Gosnerze, który wreszcie uciekł z cmentarza na światło dzienne i obecnie zajmuje wysokie stanowisko w Radzie pilnując, by Katumi znów nic nie nabroił. Chociaż, co on mógł zrobić bez ręki i oczu?
            A co u naszych głównych bohaterów? Czy oni was interesują? … Oj zapewne, ale czy na pewno chcecie psuć sobie niespodziankę? Przecież podróż dopiero się zaczyna. Podróż trwa wiecznie. Przecież to właśnie ONI. Lucy i Natsu Dragneel. Ludzie, którzy przemierzyli cały świat, poznali wszystkie kultury i zwiększyli porządnie liczbę ludności na świecie. Dlaczego? Wszyscy zadajecie sobie pewnie to pytanie. Dlaczego oni wtedy uciekli? Wszyscy myśleli, że zostaną, że Fairy Tail będzie ważniejsze…Dlaczego? Przecież zawsze chcieli wrócić. Powód jest zarazem bardzo skomplikowany i banalny. Zapytałam ich kiedy o to i jaką dostałam odpowiedź? „My już nie należeliśmy to tego świata. Nie potrafiliśmy tam żyć”. 
            Dziś gdy piszę ten wpis do pamiętnika zdaje mi się, że od wydarzeń ze Smoczymi Wojownikami minęło tak niewiele, a przecież to się działo czterdzieści lat temu. Patrząc na nich nie wydaje mi się, że aż tyle minęło, bo przecież oboje zachowali wieczną młodość.
            Tyle się wydarzyło i zarazem tak mało, więc co tu mam więcej gadać? Wszystko się zakończyło. Zaraz…Ale czy na pewno? Przecież już napisałam, że podróż trwa wiecznie i chyba przy tym zostanę…Na zawsze. Bo przecież to Nowe Życie, które od nich otrzymali było też dla mnie…

Z pozdrowieniami
Nashi Kurtis [Tak to było jego nazwisk, 
 ale imienia nie chcecie znać … uwierzcie mi]

KONIEC... Chociaż przygoda trwa wiecznie :)
Teraz parę słów do was. Dziękuję wszystkim za spędzony wspólnie czas. Serdecznie zapraszam do komentowania rozdziału i nie tylko tego, ale i wszystkich. To już koniec naszej historii. Spodziewaliście się takiego zakończenia? Ja na pewno tak ;) Zapraszam serdecznie wszystkich na inne moje blogi i KOMENTUJCIE, bo wiele to dla mnie znaczy. Weźcie pod uwagę fakt, że komentowanie zajmuje góra parę minut, a ja rozdział piszę ok 4h. Łącznie z rozpisywaniem fabuły i sprawdzaniem :)

http://paranormalactivityclub.blogspot.com/
http://terra-mortuus.blogspot.com/

44 komentarze:

  1. Niee! Ja nie chcem, nie chcem! Ja chcem jeszcze! Ja będę wyć! I tak za późno! ;-;
    No, a ja myślałam, że jednak zostaną, ale też nie łudziłam się co do tego. Ale obiecuję ci, że jeszcze kiedyś, jak zatęsknię za tym blogiem, to przeczytam go jeszcze raz. Jak nie kilka razy. Rozdział jest świetny, szególnie zakończenie :D Natsu i Lucy muszą mieć sporo tych dzieci :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A se wyj! I tak nie usłyszę! No niestety koniec. Może i bym go dłużej pociągnęła, ale ten początek źle zaczęłam i to wszystko :( Dziękuję za komentarz i tak. Będą mieć dużo dzieci. Ogólnie miałam fajną historię do napisania, ale niestety nie mam kiedy :(

      Usuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    Nie wierze, ze to koniec :'(
    To takie smutne...
    Myslalam, ze zostana w Fairy Tail...
    Dziwne, ze ich nie poznali... w sumie mogli nie poznac Natsu, ale Lucy?
    Wszyscy znalezli milosc :'D
    Przyznam sie do czegos... nie ogarniam dlaczego Nashi jest Kurtis... moj mozg mnie zawodzi...
    Ale to bylo smutne... wiem, ze sie powtarzam, no ale nie umiem inaczej... A jakby Fairy Tail ich znalazlo to by wygrali i z nimi zostali?
    Nawet im nie powiedzieli, ze Lucynka jest w ciazy...
    A co z Happym? Pewnie jest teraz samotny i smutny... I na pewno za nimi strasznie teskni... I zadaje sobie pytanie "dlaczego"... l Happy níe jest happy... Współczuję mu...
    Dalej nie wyobrazam sobie Natsu w warkoczu T.T
    Dobra, to co mialam napisac napisalam... chyba...
    Natsu odzyskal szalik! A raczej zabral go Happiemu :P
    Okej, zycze weny na inne blogi ^^
    Bede tesknic za tym blogiem, bo straaasznie mnie wciagnal *^*
    No to, pozdrawiam :D
    Ps to chyba moj najdluzszy komentarz w zyciu :'D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ogarniasz? A pamiętasz malutkie dzieciątko Kurtis and Akira. Mieli synka, więc Nashi jest ŻONĄ syna Kurtisa, który ma tak na nazwisko, a nie jest to jego imię. Rozumiesz?
      Dziękuję za komentarz i oby było takich więcej na innych blogach!

      Usuń
    2. Aaaaa... Dobra, ogarnelam ^^
      Wielkie dzieki za wytlumaczenie :D
      Nashi ma meza! Aaaaaaaa! To wzruszajace... Syn Akiry mial chyba niebieskie wloski, Nashi podejrzewam, ze ma rozowe... Fajne beda miec dzieci :D
      Dobra, pozdrawiam jeszcze raz i zycze wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia ^^ Bo teraz tak jakby bedziesz na nowej drodze zycia no bo bez tego bloga :P No to weny na reszte blogow ^.^

      Usuń
    3. A ja nie ogarniam. Bo tak Mama Lucy jest z krainy zywiolow tak?
      Cana : Tak i?
      Akira i Lushii to kuzynki czyli ich dzieci sa dalszym kuzynostwem wiec to taki kazirodczy zwiazek jesli Nashi i Kurtisiatko maja byc razem. Huehue ale cie zlapalam.
      Cana:no Luska ale sie szerlokiem zrobilas.
      Wiem
      Pozdrowka Lusia i Cana

      Usuń
    4. Ja do końca nie pamiętam, ale jeśli dobrze mi się zdaje, to ... Chociaż może masz rację. Ja naprawdę nie pamiętam, co tam wypisywałam. Bardzo dużo rzeczy było robionych na ostatnią chwilę, ale jeśli dobrze kojarzę, to nie jest kazirodczy związek, bo to dość dalekie kuzynostwo. Ale mogę sie mylić

      Usuń
    5. No ale ta szamanka to z tego co bylo w poprzednich rozdzialach jest babcia Lucy bo Layla jest jej corka, i ta sama szamanka jest tez babcia Akiry czyli one sa kuzynkami a z tego wynika ze ich dzieci to kuzyni dalszego stopnia wiec to kazirodczy zwiazek huehue.
      Cana:Jak zwykle chwile mnie bie ma a ona sie nudzi i wraca do tego rankingu i czyta jedno z tych opowiadan.
      Nie moja wina ze ktos sie obraza jak czytam jakies nowe opowiadanie sama.
      Cana:I bede sie obrazac czytamy razem to razem a nie osobno!
      Ale jak ty gdzies znikasz to nie moja wina!
      Cana:Tak?!
      Tak!!
      Cana:Jak ty mnie wkuzasz!
      To czemu u mnie tyle siedzisz?!
      Cana:Bo jestesmy przyjaciolkami i jestes dla mnie jak siostra.
      Ty dla mnie tez.
      Cana&Lusia:Przepraszam!*przytulaja sie i placza*
      Cana:Nie powinnam ci robic wyzutow Leee!
      Ja tobie taz nie!
      Laxus:Imuto juz jeste... Lu Cana dlaczego placzecie?!?
      Bo sie poklucilysmy!!!
      Laxus:Jezu nie ma mnie jeden dzien wracam i zastaje to! dobra sorki Olu ale dzis to ja cie od nas pozegnam wiec jak one to? A tak !
      Pozdrowienia Laxus Lusia i Cana.

      Usuń
  3. Ehhh niestety wszystko dobre co sie dobrze konczy. Myslalam ze zakonczenie bedzie troszke inne( pojawienie sie Nashi) ale i tak supcio <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przecież pojawiła się! Tylko w liście. I cieszę się, że blog się podobał :)

      Usuń
  4. Dziewczyno! W moim domu jest morze łez! Nie T_T dlaczego to tak zakończyłaś. Niby szczęśliwe zakończenie, ale tak się płakać chce T_T Brak mi słów. Wspaniały rozdział, genialny blog i cóż mogę ci jeszcze powiedzieć? Powodzenia w pisaniu kolejnych blogów. :D
    PS. Oglądałaś to anime, którego dodałaś ending? Fajne to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na liście, ale nie oglądałam, chociaż zapowiada się naprawdę ciekawie, ale głównie podobała mi się muzyka z tego anime, a ta piosenka szczególnie wydawała mi się idealna do zakończenia (nawet tekst pasuje po przetłumaczeniu ;) )

      Usuń
    2. Muszę cię za tą piosenkę pochwalić. Przez cały wieczór ją słucham na okrągło i ryczę T_T A ja lubię takie :D Chyba poszukam fulla i ściągnę ją sobie na telefon XD

      Usuń
  5. No i niestety się skończyło.... ;c to już drugie twoje opowiadanie, skończone... zdziwiłam sie bardzo, że odeszli na zawsze z Fairy Tail. No to teraz został PAC i TM ;3 czekam na najnowsze rozdziały i weny ;3
    Lucy: Tylko nie rycz, tylko nie rycz xd
    Nie będę, spokojnie :3
    Natsu: W takim razie zacznij pisać nowy rozdział u siebie :D
    Okej, okej tylko nie bij *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: będę tęsknić za tym blogiem ;3

      Usuń
    2. Zapraszam na inne i pomyłka. To już trzeci zakończony! ;)
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;)

      Usuń
  6. Nie spodziewałam się takiego zakończenia i naprawdę mnie zaskoczyłaś... pozytywnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę od tego że t było boskie... nie żartuje! To było po prostu boskie. Szkoda że to koniec ale wiadomo też że nie można czegoś ciągnąć w nieskończoność... Też chce mieć taki talent i tylu fanów na blogu co ty.. ale nie można wszystkiego mieć... No cóż przynajmniej z tego można tak myśle wywnioskować że mnie się ten blog ( i notka ) bardzo podoba :) I mam nadzieje w pozostałych blogach tak samo być jak najlepszą.. choć to też zdążyłam wcześniej oznajmić... cholera... czy ja czegoś jeszcze nie powiedziałam ? Dobra to powiem coś na koniec mam nadzieje że twoje cztery litery się trzymają i napiszesz świetną notkę 4 na Paranormal Activity Club i jeśli wolno to mogę zostawić linki do moich innych blogów?
    Twoja nie fanka nr1 ale fanka I.K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz zostawić reklamę bloga to najlepiej w komentarzu na SPAMIARNI. Tutaj bodajże nie ma do niej linku, ale na PACu jest. Jeśli o to, ci chodzi, bo niektórych nie zrozumiałam :) Bardzo dziękuję za komentarz i póki co moje 4 litery się trzymają, ale nie mam jakoś nie wiem... nie tyle co czasu, co jakoś nie mogę się wziąć za pisanie, ale tylko wstawię TM i już lecę pisać PACa i uwierz mi. Będzie dobry :)

      Usuń
  8. Naprawdę wspaniały blog!!!!! Nie będę ci gadać o moich wylanych łzach bo i tak to nic nie zmieni. Wiem że ciężko jest znaleźć czas i wenę na takie pisanie. Jestem także zadowolona że zakończyłaś bloga bo większość blogerów ich nie kończy!!! Dziękuje za wspaniałe opowiadanie i życzę weny przy następnych blogach... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i oczywiście serdecznie zapraszam na inne blogi :)

      Usuń
  9. Genialny rozdział!
    Szkoda tylko,że to był ostatni rozdział...
    Zakończeniem mnie trochę zdziwiłaś myślałam,że będzie całkowicie inne;)Cała historia ci wyszła bardzo fajnie i na pewno wrócę do tego bloga aby przeczytać go jeszcze raz.
    Przesyłam ci dużo weny do pisania innych twoich blogów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Wena się zawsze przyda i oczywiście, jak zawsze, zapraszam serdecznie :)

      Usuń
  10. Łeeee..
    Fried-Marika!Co Ci?!
    Czytałeś to?
    Fried-nieee
    To przeczytaj!To było piękneee!!!Ja się spodziewałam,że oni nie zostaną i myślałąm,że będzie mi smutno,a tu Ola tak super to opisała,że...ja się cieszę,że tak się skończyło!!!
    Fried-To czemu płaczesz!
    Bo nie chcę by blog się skończył!!To było ekstraa!!Ola,ja Cię kocham za tego bloga i inne opowiadania!
    Fried-*pochmurnieje* k-kochasz?ale tak...kochasz,kochasz?
    Eeee...niee? chodzi jako blogerke.Ola jest najlepsiejsza.
    Fried-zgadzam się
    I tak oto,żegnam Cię na tym blogu!Widzimy się na innych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam cię za słowo i dziękuję bardzo za TEN rodzaj miłości ;)

      Usuń
  11. Jak ty wogóle śmiesz takie smutne rozdziały pisać, ja się pobeczałam przez cb ROZUMIESZ!? Tyle smutów,tyle łez... wiesz jak trudno być twoją fanką?? Ty mi będziesz za psychologa płaciła.
    Z jednej strony rozumiem dlaczego oni nie wrócili do gildi.. ale przecież gildia na dobre i na złe... Mogli chociaż Happiego zabrać... Będę się kłuciła bo mogłaś zrobić chociaż troszeczkę mniej smutne zakończenie ;( ale nie ty jesteś sadysyką. Życie z tobą jest na prawdę ciężkie, a przynajmniej twoje zakończenia. No weź żyj po czymś takim... Według mnie zakończenia powinny być szczęśliwe, a nie takie w których płacze się bo autor jest sadystą... no i widzisz tak się zbulwersowałam że zaczełam narzekać na moją ukochaną blogerke...
    Kończe już i życze ci dużo POZYTYWNEJ weny, bo jak widze ostatnio zebrałaś sporo tej negatywnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już idę płacić! no i tak. Trudno być moim fanem ;)
      Ale to BYŁO szczęśliwe zakończenie, tylko bez gildii :) I jest dużo pozytywnej weny, ale wy jej nie widzicie :(
      PS. Jeśli przeczytasz TM zobaczysz moją zrytą psychikę :)

      Usuń
    2. Ale ja płakałam...
      A co do twojej psychiki, lubię szalonych ludzi :D Mam tylko nadzieje że nie jesteś seryjnym mordercą :D

      Usuń
    3. Nic mi o tym nie wiadomo :)

      Usuń
  12. Cału blok był genialny,miło mi się go czytało ;) Zakończenie tego rozdziału było świetne,tylko szkoda że niezostali z Fairy Tail.No to teraz pozostaje mi tylko wziąść się za czytanie nowych twoich blogów które z pewnością są wspaniałe tak jak i ten ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na inne blogi serdecznie. Chyba są dobre, więc miłego czytania i komentowania i dziękuję za komentarz ;)

      Usuń
  13. No i drugi twój blok przeczytany. Powiem szczerze że znowu genialnie i wspaniale, to mało powiedziane. Piękna historia, niczego jej nie brakuje z wyjątkiem kontynuacji.
    Czytając tego bloga miałem wrażenie, jakbym przeżył wszystko co opisywałaś. Historia ta była tak wyciągająca, że przeczytałem ją w dwa dni. Mam nadzieję, że reszta twoich blogów będzie taka sama, a nawet lepsza. Masz niesamowitą wyobraźnię, pewnie nie jedna osoba ci tego zazdrości. Jeśli nie, to ja napewno. Na koniec powiem jeszcze jedną ważną rzecz, mianowicie dużo weny i nerwów. Tak jak to było w przypadku, Detektywa z przypadku tak i tu. Pozdrawiam:)
    Karol Anonim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę. Oczywiście będzie mi bardzo miło, gdy przeczytasz także inne moje blogi. Fakt, mam niezłą, czasami trochę chorą, wyobraźnię, ale jakoś sie jeszcze trzymam ;)

      Usuń
  14. "- Bo my nie jesteśmy już waszymi Natsu i Lucy..." Te słowa tak... CHOLERNIE BOLĄ!!
    Przepłakałam całą końcówkę... Biedy Happy... Natsu zabrał mu jedyną po nim pamiątke T^T Cały blog ogólnie mi się podobał i nie mam zastrzeżeń...ale ta końcówka... Och, no nie mogę ;( Mogli zostać, z członkami gildy... Dobra, dobra już musze się ogarnąć xD Teraz z zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział Paca... PAC *0* Jak ja go wielbie....
    ale, żeby nie przedłużać jesteś niesamowita i masz talent :) A... no i jesteś sadystą, ale to taki szczegół xD Czekam na dalsze przygody PACA i MOŻE Wielki Powrót Detektywa *0*
    ~~Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym się zgadzam!Jestem sadystką :)
      I dziękuję bardzo za taki miły komentarz :)

      Usuń
  15. piękne zakończenie , będę tęsknić za blogiem :( trzymaj się Ola Ri

    OdpowiedzUsuń
  16. Nieee!!! Piękne zakończenie ;-;!!! życzę dużo pomysłów na inne blogi ! ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoho! Tego mi nie musisz życzyć. Ty wiesz, ile ja blogów byłabym w stanie założyć!? Nie mniej dziękuję. Cieszę się, że dobrnęłaś do końca i bardzo mi miło, że tak często komentowałaś. Ja wszystko czytałam!
      Oczywiście zapraszam na inne blogi!

      Usuń
  17. I tak oto niestety dotarłam do końca! Jak dla mnie ta opowieść mogłaby trwać wiecznie. Całe opowiadanie bardzo mi się podobało zresztą każde dotychczasowe mi się podoba :P Jeśli chodzi o Nowe Życie to w opowiadaniu znalazłam kilka błędów i czasami wydawało mi, że coś jest nielogiczne (choć to mogłabyć moja wyobraźnia) Mimo, że mówisz, że (ach te powtórzenia :() to twoje najsłabsze opowiadanie to mi się podobało. Oczywiście można było zobaczyć, że na końcu zdecydowanie się polepszyłaś w pisaniu rozdziałów ;) To tyle w kwesti krytyki. Oczywiście to nie miało na celu urażenie cię :P
    Co do rozdziału to przez cały miałam ochotę płakać :'( Jak spotkali się z gildią i do niej nie wrócili oraz jak zabrali szalik Happiemu wzruszyło mnie. Z jednej strony żal mi, że nie zostali z gildią, ale z drugiej ciesze się, że do niej nie wrócili. Ja po prostu uwielbiam Musice, jego załogę, Amelie i Komui'a, no i oczywiście Akire <3 Przywiązałam się do nich, a tu już koniec :-/ Natsu i Lucynka w końcu odnaleźli szczęście i spokój. Mogą żyć razem na wieki, wieków :3
    Moja ukochana załoga się rozpadła :'( A w zamku jest jedno wielkie przedzkole xD Małe Tamaciątko górą ^.^ Komu powinien zabić Musice :) Przynajmniej w końcu Amelia była z Musicą <3 To mój drugi ulubiony paring w tym opowiadaniu. Pierwszy to oczywiście NaLu :3
    Eh... ale się rozpisałam. To co napisałam powyżej może nie mieć ładu i składu, ale ja tak mam, że jak o czymś sobie przypomnie to zaraz to napisze nie patrząc czy pasuje do reszty :P I z góry przepraszam za błędy ortograficzne, ale późno już jest :) Co mi więcej pozostało? Zabrać się za Smocze Królestwo i PAC-mana :D Za niedługo napiszę pod którymś z tych opowiadań. Tymczasem do zobaczenia =D
    Pozdrawiam i życzę weny ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pac-man... dobre...
      Masz rację. Tu jest naprawdę mega dużo i błędów, i rzeczy nielogicznych, więc nie martw się. Głównie przez nie postanowiłam zrobić remake, który (mam nadzieję) będzie z większym sensem.
      Ja oczywiście cieszę się, że ci się spodobało i miłego czytania pozostałych opowiadań!
      Pozdrawiam

      Usuń
  18. Ahh niestety koniec tej przygody ,ale koniec jest zaledwie początkiem.Życzę weny i pozdrawiam.
    Fi Dragon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że tak! Dziękuję za wszystkie komentarze!~!!!

      Usuń

Byłeś, przeczytałeś ?
Zostaw ślad po sobie.
Dla ciebie to tylko chwila, a dla mnie kamień z serca, że ktoś coś napisał :)